Inspiracje

Nasze piosenki nie biorą się z niczego. Przedstawiamy kilka postaci, bez których nasz zespół nie wyglądałby tak, jak wygląda. Ich twórczość jest dla nas ciągle źródłem do dalszej pracy nad nowymi piosenkami.

Jerzy Harasymowicz, autor wielu tekstów, do których udało nam się napisać muzykę. Mieszkał w Krakowie, jednak jego prawdziwym domem był Beskid Niski i Bieszczady, którym poświęcił wiele swoich wierszy, a które są również bliskie naszemu sercu. Książę Krainy Łagodności, Homer Łemkowszczyzny, bard krakowskiego Zwierzyńca – to tylko niektóre z określeń, jakimi okrzyknięto Harasymowicza. Jak nikt pisał o cerkwiach, dawnym świecie Łemków, bukowych lasach, bieszczadzkich połoninach... Zostawił nam kilkadziesiąt tomików wierszy, które wraz z historią jego miłości do gór są dla nas niespożytą inspiracją dla dalszej twórczości.

Wojtek Belon, bard z Buska-Zdroju i dawny lider zespołu Wolna Grupa Bukowina. Jego piosenki zna chyba każdy, kto wędruje po górach. Jako poeta i autor muzycznych aranżacji wyznaczał trendy w świecie piosenki turystycznej, zdefiniował ją w zupełnie nowy sposób. Dla nas postać kultowa, to on wprowadzał nas w tajniki pieśni śpiewanych przy ognisku. Pokazał, że nie jest ważny sam tekst i wykonanie, a atmosfera i "nić porozumienia" między wykonawcą a słuchającym. Piosenka może być jak rozmowa z przyjacielem. Jak sam mówił "chodzi o funkcję wspólnego bytowania".

Kazimierz Węgrzyn - jeden z naszych ulubionych poetów, do którego twórczości ciągle sięgamy przy nagrywaniu kolejnych płyt. Jego odkrycie zresztą nastąpiło przed wielu laty zupełnie przypadkowo - kolega Wojtka - Mariusz Szatkowski - zakupił w Beskidzie Śląskim niewielki tomik poezji zatytułowany Dom na przełęczy. Był to ciekawy zbiór wierszy o górach, okraszony dodatkowo pięknymi rysunkami. Ale żeby nie było za prosto, do Wojtka trafił dopiero przez kolejną osobę - jego dobrą koleżankę - Bożenkę Skórkę - która także nim zachwycona zrobiła Wojtkowi niespodziankę ofiarowując mu kopię tomiku oprawioną w piękną twardą okładkę. Gdy Wojtek go zobaczył, to się zaczęło. Muzyka spod ręki do tekstów sama zaczęła płynąć. A dom na przełęczy stał coraz bardziej muzyką malowany. Zespół Dom o Zielonych Progach był wtedy jeszcze - jak to się mówi - w powijakach. A Wojtek, który był jego założycielem i liderem, zafascynowany poezją Mistrza Kazimierza, zaproponował, aby przyjąć nazwę zespołu od jednego z wierszy zatytułowanego tak, jak obecna nazwa zespołu. Na pierwszej autorskiej płycie naszej grupy znalazły się aż trzy wiersze Kazimierza Węgrzyna - Chciałbym tu, Moja Ziemia oraz Dom o zielonych Progach. Po pewnym czasie na kolejnych produkcjach, w których brał udział zespół, dołączyły do poprzednich piosenek: Zmartwychwstanie i Góry mi świecą...

A sam Mistrz Kazimierz mieszka nadal i tworzy na swojej przystani - Przełęczy Kubalonka koło Istebnej, gdzie jak pisze "góra się górze kłania przyjaznym spojrzeniem" i można włożyć "chłodną koszulę beskidzkiego lasu...".

Tak więc, gdy tylko będziecie przejeżdżali przez przełęcz, polecamy Wam odwiedzić poetę w jego "szałasie", na pewno nie poskąpi Wam i poezji, i dobrego słowa.